niezwykły destylat wymyślony przez Czechów, inspirowany meksykańskim meskalem. W butelce pływa cała masa robaków (jak reklamuje się producent – „przyjemniej, gdy w każdym kieliszku może pływać robak, a nie tylko jeden w całej butelce”, a na stronie internetowej www.wormspirit.com/en ciekawscy mogą zobaczyć jak wygląda proces „nabijania robaka w butelkę”). Użyte (zalane spirytusem) robaki to podobno larwy brazylijskich drewnojadów (gatunek Zophobas morio), zainteresowani mogą sobie poczytać w Wikipedii, co to za jedne. Dość powiedzieć – wygląda bardzo efektownie. A jak smakuje? Na pewno nie jak tequila (choć na butelce napisano: „with tequila flavour”), ma lekki posmak kawowy i zapewne „robaczany”. Dość powiedzieć, że nie jest to wprawdzie pyszne, ale łagodne w smaku (pomimo mocy 38%) i pije się przyjemnie, a robak w kieliszku (ustach?) sprawia dodatkową radość.
Kilka fotek z Karviny (bar Podkova), gdzie natknąłęm się na to cudo 🙂