znany francuski likier, którego nazwa pochodzi od klasztoru kartuzów La Grande Chartreuse w okolicach Grenoble. Produkowany przez zakon kartuzów od 1605 roku, jest jednym z najstarszych likierów świata. Smakuje anyżkiem, rozmarynem, melisą, tymiankiem, walerianą – to smak słodkawo-ziołowy. Bladozielony lub bladożółty w barwie. W skład wchodzi podobno 130 ziół, robiony jest na winogronowej brandy, która leżakuje w dębowych beczkach co najmniej cztery lata. W wersji z zieloną etykietką (Verte) ma aż 55% i doskonale rozgrzewa. Pomimo słodyczy i ziół czuć tę moc. W wersji z żółtą etykietką (Jaune) ma 40% i ten jak dla mnie jest za słodki. Są też rzadsze, 12 lat leżakujące likiery oznakowane La Chartreuse Verte V.E.P. o mocy 54% i 42%, bardziej pieprzowy Chartreuse 1605 (56%), Chartreuse Liqueur du 9e Centenaire (47%) oraz używany jako luksusowy dodatek do koktajli Elixir Végétal de la Grande Chartreuse o mocy 71%. W latach 1860-1900 produkowano też białe Chartreuse o mocy 30%.
O likierze Chartreuse w swoim wierszu alkoholiczno-miłosnym tak pisał Julian Tuwim:
Przywieź mi likier… Niech, jak gwiazdy w niebie,
Chartreuse w kieliszku zabłyśnie… Wypiję –
– Likier zostawisz, i znowu odżyję!!!
A potem… wróć tam… do siebie…
Na całkiem ciekawej stronie o enoturystyce znajduje się przepis na imitację likieru Chartreuse http://www.globtroter.org/chartreuse_przepis.html podaję, bo może ktoś pokusi się o wykonanie 🙂