siedemnastoletnia whisky ze stajni Chivas Brothers, sprzedawana w zabawnych czarnych butelkach o kształcie dużego bączka do kręcenia (jest nawet kulka na spodzie butelki). Nie dorównuje wprawdzie Chivas Regal 25-letniej ani Royal Salute, ale to blendowane whisky wysokiej klasy, zwłaszcza dla amatorów bardziej łagodnych aromatów. W ustach eksplozja owoców, zarówno z sadów, jak i z tropików – istny targ owocowy. Ponadto aromat ciemnego słodowego piwa. A finisz bardzo słodki – miód i karmel. W zestawie dominują single malty z regionu Speyside. Cena zaskakująco przystępna – ok. 200 zł za butelkę.
Tak czytam sobie o tych drogich alkoholach i przypomniały mi się zachwyty nad gruzińskim winem. Wiem, to trochę z innej beczki, ale poza dobrymi trunkami Spaerai, Kindzamaruli, itp. jest tam od groma domowych producentów, którzy nierzadko potrafią zrobić takiego jabola, że nawet wytrawny pancur by się skrzywił :P. Zresztą napisałam kiedyś kilka uwag na ten temat.
http://gruzjamoimokiem.blogspot.com/2012/11/picie-po-gruzinsku-czyli-krotkie.html