Nie wiem, które to już wydanie, ilu już wydawców eksploatowało opus magnum nie żyjącego już Jana Cieślaka. Jest to pozycja absolutnie wyjątkowa i poza konkurencją wśród poradników dla hobbystów i amatorów nie tylko domowego wyrobu win owocowych, ale też miodów pitnych, nalewek i wódek gatunkowych. Autor zebrał tak pokaźną liczbę własnych receptur, że z powodzeniem można by wydawać „Kalendarze gospodyni” z przepisami na domowe trunki, po jednym na każdy dzień roku. Ale to nie jedyny atut. Uważny czytelnik znajdzie tu wszelkie informacje o tym jak zrobić dobre domowe trunki, jak dobierać owoce, drożdże, jak wyposażyć domowy „warsztat”, jak dbać o higienę, jakie są typowe błędy. Jan Cieślak wprowadza też w obszar historii, kultury i sztuki wytwarzania i konsumowania trunków. Z wielką lekkością potrafi przedstawiać procesy chemiczne, których rozumienie jest tak często lekceważone przez hobbystów, przekonanych, że wystarczy nastawić moszcz i czekać aż cudownie zmieni się w wino. Trzeba oddać autorowi pokłon, za jego benedyktyńską pracę, za komunikatywny język i wielką kulturę wywodu.
Żal tylko, że nowe obszerne wydanie wydrukowano maleńką czcionką. Książka ma 400 stron, ale przy normalnej czcionce miałaby 1000. A jeszcze chciałoby się żeby to była edycja ilustrowana. Choćby i w trzech tomach.
W kolejnym wydaniu warto jednak o gruntowniejszą aktualizację redaktora. Na rynku jest wiele nowych preparatów i urządzeń do wytwarzania win, a rozdział o klasyfikacji wódek i likierów w całości jest już nieaktualny, czy wręcz już nieprawdziwy i wymaga napisania od początku.