Mam mieszane uczucia z lektury. Z jednej strony książka jest nowatorska w porównaniu z dziesiątkami obecnych na rynku opracowań poświęconych whisky, z drugie – zawiera gdzieniegdzie informacje o wątpliwej wartości merytorycznej, nie poparte źródłami, albo źródła są enigmatyczne w stylu „pewien mój znajomy”. Ludlow skupia się na degustowaniu, na doświadczaniu whisky. Przygotował masę gotowych propozycji degustacyjnych z sugestiami, czym ewentualnie można zastąpić whisky, jeśli zdobycie jej sprawia trudność (te sugestie też są bardzo kontrowersyjne, bo przykładowo w degustacji dedykowanej japońskiej whisky jako zamienniki proponowane są whisky szkockie, w propozycjach degustacji poświęconej Irlandii jako zamiennik dla Connemara pojawia się Bunnahabhain itd). Są tu cenne wskazówki jak degustować, jak interpretować smaki, aromaty, jak prowadzić notatki, jak mówić o whisky w sposób profesjonalny, jak czerpać nie tylko przyjemność, ale też wiedzę z każdej opróżnianej butelki itp. Są informacje historyczne, geograficzne, legislacyjne, dotyczące produkcji, surowców, wody, czyli bogaty background przy rozmowie o zawartości kieliszka. Bardzo dobre opracowanie graficzne na pewno jest dużym atutem, natomiast nie zawsze te diagramy mają sens, jak choćby wykres przedstawiający różnice jakie zachodzę w procesie starzenia bourbona i szkockiej whisky, z których wynika, że po 13 latach szkocka pozbawiona jest już swojego charakteru, za to bourbon w najlepsze się rozwija. Ostateczne uczucia po lekturze są mieszane. Znakomity pomysł, dużo wartościowych informacji, ale co jakiś czas coś nie do pary, nie potrzebnego. Smakuje jak danie, do którego wsypano zbyt dużo przypraw z różnych stron świata.