W 1928 roku w Vizovicach, po przeciwnej stronie miasteczka w stosunku do zakładu Rudolfa Jelinka, swoją małą destylarnię otworzył Antoni Kalenda. Wypalał m.in. śliwowicę, z której słynie region, lecz także jabłkowicę z własnych jabłek czy jałowcową borovičkę. Rodzina Kalenda miała zresztą duże tradycje gorzelnicze, w 1924 roku swój zakład założył także Jan Kalenda.
Gorzelnia Antoniego Kalendy istniała do 1948 roku, potem została zlikwidowana, ale budynek – jako dom mieszkalny – nadal należał do rodziny. W 2013 roku Martin Kovář, wnuk Antoniego Kalendy od strony matki, założył tu zakład produkujący cydry i wina. Najpierw następuje tradycyjna fermentacja w kadzi, potem fermentacja mlekowa, która daje łagodny smak, wreszcie długa fermentacja w butelkach, we francuskim stylu. Inne cydry dojrzewają w beczkach – po bourbonie z destylarni heaven Hill a także po czeskiej whisky z zakładów Jelinek. U Jelinka pan Martin Kovář wypala tez własny destylat z cydru – A. Kalenda Destylat ze Cideru (42%). Robią m.in. cydry: Dry i Semi Dry, Sweet Strong oraz Hop Hop (chmielony – chmiel czeski, amerykański i niemiecki), a także wino z tarniny. Produkty nie są filtrowane. Rocznie sprzedają ok. 20 tys. l. W przyszłości ma tu wznowić działalność gorzelnia, na rynek powróci Valašská slivovice pod marką A. Kalenda.