Małe? Ależ z przyjemnością wypiję

Spędziłem weekend w zacnym towarzystwie „minialkoholistów maniaków”, czyli kolekcjonerów miniaturek alkoholi. Sam żadnych miniaturek nie kolekcjonuję, kolekcjonuję wyłącznie smaki, noty degustacyjne i zdjęcia opróżnionych flaszek oraz flaszeczek. Po spotkaniu z kolegami maniakami doszedłem do wniosku, że moje hobby zdecydowanie zajmuje mniej miejsca w mieszkaniu (kilkaset gigabajtów w pamięci komputera, tymczasem szaleńcy mają po kilka tysięcy buteleczek meblujących wszystkie ściany, a może i nawet toalety oraz toaletki). Wydajemy pewnie porównywalne pieniądze na nasze hobby, ale moje z racji tego, że wszystko jest magazynowane w wątrobie i wydalane wraz z potem, wydaje się być jednak bardziej ekonomiczne. Nie starałem się jednak nawracać maniaków na zbożną drogę picia, tylko łakomie patrzyłem, co oni tam mają, bo przywieźli ze sobą tysiące małych buteleczek. Czułem się jak w najlepiej zaopatrzonym barze świata, w dodatku ceny przystępne, dużo taniej za 50 ml dobrego koniaku niż w barach warszawskich, że o Paryżu nie wspomnę. Toteż łypałem pożądliwie i tu i ówdzie coś wyławiałem do własnej niematerialnej kolekcji. To znaczy chwilowo jest materialna, bo przywiozłem ponad 80 pełnych buteleczek, których opróżnienie zajmie mi pewnie trochę czasu, ale już się cieszę na te degustacyjne wieczory!


Cóż, jakże przyjemnie jest spędzać czas z ludźmi o pokrewnych zainteresowaniach, bo choć ja wypijam, a oni chomikują, to jednak zawartość buteleczek nas łączy, bo maniaków zbierających tylko puste butelki nie spotkałem jak dotąd! Spotkanie odbyło się w Łukowie, na jeziorem będącym wylęgarnią komarów, a poranne samopoczucie euforii zgasił intensywny upał. Organizacyjnie było tip-top, jak na konferencji naukowej – materiały promocyjne, foldery i próbki produktów, logotypy sponsorów itd. Baczewski i Komers fundowali wódkę, bo to rzecz oczywista, że bez wódki poziom rozmów mógłby stać się mniej profesjonalny, a ceny buteleczek nie spadałyby tak szybko. Polmos Siedlce, producent wódki Chopin, zorganizował nam mega radość w postaci wycieczki do gorzelni w Krzesku, gdzie potraktowano nas po królewsku (o Krzesku jeszcze napiszę). Nie zabrakło niczego, ani jadła, ani napoju, ani miejsca do zabarłożenia po całonocnych Polaków rozmowach.
Za rok znowu jadę na zlot minialkoholistów maniaków, bo sam przecież też jestem maniak. Właściwie to po tym weekendzie żal mi, że takie imprezy nie odbywają się raz w miesiącu. Raz w tygodniu? Hm… serce chce, ale wątroba odmawia.

Uczestnicy VII Zlotu Kolekcjonerów Miniaturek Alkoholi, Krzesk, 22 czerwca 2013

a tu zdjęcia z Łukowa, ileż tam dobra pokazano…

Scroll to Top
Spirits logotyp czarny

Dostęp zablokowany

Nie spełniasz wymogów dotyczących wieku użytkowników strony.
Warsaw Spirits Competition 2024

Rejestracja otwarta

Zgłoś swoje uczestnictwo w festiwalu!

Spirits logotyp czarny

Czy ukończyłeś/aś 18 lat?

Treści na tej stronie przeznaczone są wyłącznie dla osób dorosłych.