Z okazji dwustulecia marki Johnnie Walker Diageo opublikowało książkę „A Long Stride”, której autorem jest dr Nicholas Morgan. Historia najpopularniejszej szkockiej whisky rozpoczęła się w 1820 roku w Kilmarnock. Książka ukazała się w twardej oprawie, z wkładkami ze zdjęciami archiwalnymi.
Opowieść rozpoczyna się na początku XIX wieku, autor bardzo ciekawie przedstawia jak wyglądał handel dobrami luksusowymi w ówczesnej Brytanii. W sklepie Walkera herbata stanowiła niemal taką samą wartość w obrocie jak whisky. Whisky powszechnie była fałszowana, publikowano nawet broszury, swoiste poradniki, np. jakie piwo warto dolać do whisky, by poprawić jej kolor i smak, czy jak whisky grain ma udawać malt. Na rynku było tyle podróbek whisky, win czy herbat, że robienie własnych mieszanek przez sprzedawców pokroju Walkera miało dodatkowy sens. Klient wracał nie po anonimową mieszankę, ale po powtarzalny produkt rekomendowany przez sprzedawcę. Co ciekawe, choć Walker nie miał właściwie żadnego doświadczenia winem, to nazywał siebie marszandem win, bo to podnosiło renomę sprzedawcy alkoholi. Poza mieszaniem whisky i herbat John Walker sam warzył piwo imbirowe, oferował: cukier, kawę, bakalie, ryż, przyprawy oraz mydła.
Jak pisze autor, sukces szkockiej whisky w XIX wieku wiązał się m.in. z zarazą filoksery, która spustoszyła europejskie winnice. Nie tylko zaczęło brakować brandy i sherry, ulubionych trunków angielskich klas średnich, ale – co gorsza – pojawiły się liczne podróbki tych trunków, przez co ich reputacja zupełnie upadła i wyparła je „na salonach” blendowana whisky. Alexander Walker w 1878 roku postawił w Kilmarnock ogromny kompleks, obejmujący leżakownie, zestawialnie i linie butelkowania whisky zakład bednarski, spedycję ze stajniami. Postawił wszystko na jedną kartę z napisem „whisky” i odniósł spektakularny sukces.
Otwarte w lutym 1879 roku w centrum Kilmarnock magazyny beczek zajmowały cztery piętra. Do zestawiania whisky Alexander Walker używał dwóch ogromnych drewnianych ladzi po 2000 galonów każda. Używana wówczas powszechnie dla blendów nazwa Old Highland Whisky została poprzedzona nazwą John Walker & Sons. W 1877 roku Alexander Walker zarejestrował kształt butelki, ukośną etykietę i herb Kilmarnock z wpisanymi literami W&S. Wcześniej, w 1873 roku, otworzył biuro handlowe w Londynie z myślą o międzynarodowej ekspansji. Jak wówczas mówiono, szkocka whisky jest destylowana w Highlands, blendowana w Lowlands, ale jej reputacja powstaje w Londynie. W 1881 roku Alexander Walker twierdził, że eksportował ok. 57 tys. 12-litrowych skrzynek, które wraz z wysyłką whisky w beczkach fały ilość 126 tys. galonów whisky. Jego blended whisky była wysyłana z Glasgow, Liverpoolu i Londynu do agentów i hurtowni w: Sydney, Melbourne, Brisbane, Adelaide, Townsville, Launceston, wszystkich głównych portów Nowej Zelandii, Republiki Południowej Afryki i Indii Zachodnich, do Aleksandrii, Honolulu, Bombaju, Kalkuty, Karaczi, Penang, Singapur i wiele innych portów. Ze wszystkich tych rynków najważniejsza była Australia.
W 1887 roku Alexander Walker przekształcił firmę w spółkę akcyjną, włączając do akcjonariatu menadżerów, a przede wszystkim pozyskując kapitał na akwizycje kilku konkurencyjnych składów whisky, m.in. Williama Sandersona. Stał się też udziałowcem w produkującej grain whisky North British Distillery. Był perfekcjonistą i tytanem pracy, dbał o wysoką jakość swoich whisky i ich obecność w prestiżowych miejscach.
W pierwszych latach swoich sukcesów marka Johnnie Walker nie tylko musiała konkurować z innymi szkockimi blendami jak James Buchanan czy John Dewar, ale też z importowanymi brandy z Francji, Hiszpanii i Portugalii, a także z irlandzkimi whiskey. Sprzedaż brandy załamała się zupełnie w latach 90. XIX wieku wraz z niszczącą europejskie winnice plagą filoksery. Miejsce brandy zajęła w naturalny sposób dobra blendowana whisky. Szkocka bardzo szybko wyparła też irlandzką konkurencją. Wystarczyła dekada, o ile w 1870 roku na 3 beczki sprzedanej irlandzkiej whiskey przypadała jedna szkocka to w 1880 roku proporcje były już odwrotne. Szkockie blendy były tańsze, lżejsze, lepiej sprofilowane pod przeciętny gust. Na wzrost konsumpcji blendów wpłynęła też zmiana stylu konsumpcji whisky. Wcześniej konsumowana głównie w formie ciężkich rozgrzewających koktajli typu toddy, pod koniec XIX wieku zaczęła być masowo pita z lodem i wodą sodową, a ta orzeźwiająca forma szybko zdobyła popularność na całym świecie.
Alexander Walker zmarł w 1889 roku, pozostawiając majątek o wartości na dzisiejsze pieniądze 12 mln funtów.
Firma dalej się rozwijała, kierowana przez Alexa i George’a Walkerów. Przejęli składy whisky w Campbeltown i na Islay oraz zapasy zapomnianych już destylarni jak: Bon Accord z Aberdeen, Moses Risk’s Provanmill w Glasgow czy Bankier w Stirlingshire. W 1892 roku kupili destylarnię Glen Albyn w Inverness, a rok później Cardhu (wówczas pod nazwą Cardow) w sercu Speyside, potem jeszcze Annandale w Lowland.
Jak smakował blend Walkerów pod koniec XIX wieku? Był lekko dymny, udział whisky słodowych wynosił minimum 50% mieszanki, już wtedy oferowane były trzy wersje, choć bez określenia minimalnego wieku whisky. Na etykietach wciąż jako nazwa widniało Old Highland Whisky.
W 1906 roku zadebiutowały w znanych już kątowych butelkach wersje White 5YO, Red 9YO i Black 12YO whisky sygnowane John Walker & Sons. Rok wcześniej po raz pierwszy firma użyła w reklamie nazwy Johnnie Walker dla swoich whisky. W 1907 roku ruszyła pierwsza kampania reklamowa „I recommend Johnnie Walker”, przedstawiająca na plakatach i stronach gazet elegancko ubranego sprzedawcę, który prezentuje trzy butelki whisky z etykietami białą, czerwoną i czarną w charakterystycznych butelkach i z dopiskiem „The secret of it’s popularity is inside every bottle”. Za nowy wizerunek odpowiadał zatrudniony przez Walkerów jako dyrektor zarządzający, James Stevenson. Kroczącą postać gentlemana w cylindrze, monoklu i z laseczką stworzył na zamówienie firmy wybitny rysownik, karykaturzysta tamtych czasów, Tom Browne. Postać pojawiła się w masowej reklamie w 1908 roku, a wkrótce także hasło: „Born in 1820 – Still Going Strong”. Rozpoczęła się nowa era w historii marki Walker. W ciągu kolejnej dekady wartość sprzedaży whisky Johnnie Walker wzrosła w ujęciach rocznych z miliona do trzech milionów funtów.
W latach I wojny światowej, kiedy rząd narzucił ograniczenia w destylacji zboża, John Walker & Sons weszła w spółkę z rodzącym się potentatem na rynku szkockiej whisky, konglomeratem DCL, zostając wspólnie udziałowcem w destylarniach: Coleburn, Clynelish, Dailuaine, Talisker. Utrudniony dostęp do odleżakowanych destylatów zmusił Walkerów do wycofania w 1917 roku najtańszej marki White Label. Flagowym produktem stała się Johnnie Walker Red Label.
Wojna spowodowała wielkie zmiany w szkockiej whisky. Z jednej strony wprowadzono przepisy określające minimalny wiek na 3 lata, z drugiej – niestety – wymuszono znaczące obniżenie mocy alkoholu. Do 1917 roku blendy Johnnie Walker, jak i zresztą inne szkockie, miały po 51-57% alkoholu. Wojenne przepisy standaryzowały moc na poziomie 40%, a początkowo planowano nawet 35%. Stojący wówczas na czele firmy Alex Walker argumentował, że niska moc zniszczy reputację whisky, że pozbawi to poszczególne marki ich indywidualnych cech, zrównując je do jednego poziomu. Na pewno miał rację, aż szkoda, że nie możemy spróbować, jak smakował Johnnie Walker Black przed I wojną światową. Zapewne była to znakomita whisky, która nie przypadkowo podbiła świat. Wprowadzony już w 1915 roku wymóg minimum trzech lat leżakowania szkockiej whisky, podyktowany wówczas brakami jęczmienia, zdefiniował natomiast whisky, eliminując z rynku tanie imitacje.
Po I wojnie światowej Walkerowie kontynuowali ekspansję, nie przeszkodziła im nawet prohibicja w Stanach. Przejęli wielu mniejszych blenderów z ich zasobami whisky, a w 1923 roku kupili destylarnię Mortlach.
Kolejne lata to m.in. kryzys gospodarczy, stopniowe wykruszanie się członków rodziny Walker z zarządu, ostatecznie po 1940 roku nie było już żadnego Walkera w kierownictwie firmy. Wcześniej, w 1925 roku firma John Walker & Son stała się częścią konglomeratu DCL (dzisiaj Diageo), pozostając okrętem flagowym, do dzisiaj najlepiej sprzedawaną na świecie whisky. Ciekawa rzecz, o której nie wiedziałem, dopiero w 1939 roku weszło prawo, że szkocka whisky musi być destylowana w Szkocji. Wcześniej nie tylko w wielu miejscach na świecie lano lokalne destylaty do butelek z napisem Scotch, to nie dziwi, zwłaszcza że alkohole masowo podrabiano, ale co istotniejsze w samej Szkocji butelkowano jako Scotch tanią whisky kupowaną w Irlandii, często mieszaną ze szkocką.
Najnowsza historia marki Johnnie Walker to już głównie liczny, nowe marki, nowe kampanie reklamowe, miliony sprzedawanych butelek, kolejne nazwiska w zarządzie, których nikt nie pamięta. Smutną datą był marzec 2012, wówczas zaprzestano produkcji marki w Kilmarnock, przenosząc ją do tańszych, ale pozbawionych historii hal. Wkrótce część historycznych budynków zburzono. Diageo podjęło taką decyzje pomimo protestów mieszkańców Kilmarnock, a nawet osobistego zaangażowania londyńskich ministrów.
Nicholas Morgan kończy swoją interesująca opowieść podając ile milionów butelek whisky Johnnie Walker sprzedaje się na całym świecie, że są to wielkości o jakich żaden z Walkerów nigdy nie marzył. Cóż, liczby może imponują, ale nie da się ukryć, że reputacja marki jest coraz gorsza. John i Alexander Walker dbali przede wszystkim o jakość swojej whisky, nie o agresywny marketing, zdobywanie za wszelką cenę nowych rynków. Nie sądzę by byli zadowoleni próbując współczesnych wersji Red, Black, nie mówiąc o takich straszydłach jak Johnnie Walker Blonde. W ich czasach Johnnie Walker Red miał minimum dziewięć lat, był w połowie złożony ze słodowych whisky, miał ponad 50% mocy. Dzisiaj w butelce z czerwoną etykietą są whisky głównie trzyletnie, słodowe destylaty stanowią ok. 5%, a moc jest najniższa jaka jest dopuszczalna dla whisky. Gdyby to było możliwe, zapewne najchętniej Diageo przeniosłoby produkcję do Indii czy do Brazylii. Ale o tym dr Nicholas Morgan nie pisze, wszak książka powstała za pieniądze Diageo dla uczczenia dwustulecia marki.