Portobello Road znana jest z odbywającego się tutaj codziennie ulicznego targu oraz z licznych antykwariatów. Tętni życiem, mieni się barwami, w powietrzu unoszą się aromaty orientalnych przypraw.
Pod numerem 171 na Portobello Road od XIX wieku mieścił się najbardziej znany w okolicy pub. Pod numerem 186 w 1867 roku powstał luksusowy The Colville Hotel. Ten narożny budynek zajmuje dziś destylarnia, do której przylegają pub, restauracja, a w piwnicy zorganizowano małe muzeum ginu, głównie ze starymi butelkami. Tu też codziennie odbywają się warsztaty z zestawiania ginów – The Ginstitute.
Destylarnia Portobello Road ma jeden alembik o pojemności 400 l, który nazwano Henry, a także dwa małe aparaty do eksperymentowania z ziołami – po 30 l. Została założona w 2012 roku przez czterech barmanów, master distillerem jest Jake Burger. Spirytus jest pszeniczny, kupowany na zewnątrz, redestylują go potem z ziołami w swoich alembikach. Ich klasyczny Portobello Road Gin no 171 (42%) ma aromat lekko warzywny, czuć gorzkie cytrusy, w smaku oleisty, oliwki, dużo jałowca, a także szparagi. Wersja eksportowana do Włoch, Portobello Road Gin Local Heroes (42%) ma w aromacie trochę chipsów kukurydzianych, intensywnie perfumowany, koper, albedo grejpfruta. W smaku gorzkie owoce, gorzkie zioła, angostura. Podstawowe składniki ginu Portobello Road to: jagody jałowca i korzeń irysu z Toskanii, skórki hiszpańskich cytryn i marokańskich pomarańczy, gałka muszkatołowa z Indonezji, sprowadzany z południa Azji cynamonowiec. Łącznie jednak destylują ponad 30 różnych składników – ziół, korzeni, owoców, warzyw, kwiatów. Robią także giny jako private labels, m.in. gin Green’s Lane dla sieci ponad 3000 pubów Greene King.
Warsztaty robienia ginu The Ginstitute to trzygodzinne zajęcia, w których udział kosztuje 120 funtów. Rozpoczynają się w sali muzeum, gdzie jest ciekawy wykład o historii ginu, a przy tym degustacje ginów w koktajlach, potem są zajęcia z zestawiania ginu.
Podstawowym aromatem jest oczywiście jałowiec, który musi dominować w trunku, by ten mógł nazywać się gin. Drugi składnik niemal obowiązkowy, to kolendra, która dodaje nut cytrusowych i ziołowych. Kolejny niezwykle ważny składnik, to korzeń dzięgla, który daje nuty ziemiste i korzenne, czasami lekko grzybowe. I jeszcze jeden istotny składnik – sproszkowany korzeń irysa. Jest bardzo drogi, ale obecny w niemal wszystkich współczesnych ginach – daje aromaty kwiatowe, maślane, herbaciane i pudrowe. Do tego minimum 3-6 innych składników, wśród których ważna rolę odgrywają skórki cytrusów, różne rodzaje pieprzu oraz korzenie – cynamon i bardziej wonny oraz słodki cynamonowiec czy lukrecja.
Piołun daje aromat ziemisty i gorzki smak, ale jeszcze bardziej gorzki efekt uzyskamy dodając korzeń goryczki, który da także nuty korzenne i chrzanowe. Można uzyskać aromaty herbaciane, dodając po prostu liści herbaty. Oczywiście zupełnie inny, delikatny, efekt da herbata Yorkshire Gold, a inny chińska herbata Lapsang Souchong (aromaty soji, smak smoły, wędzonych śliwek). Aromatyczne odmiany pieprzu to m.in. kubeba (ostry) czy schinus peruwiański, czyli pieprz różowy (słodko-gorzki). Gałka muszkatołowa i goździki dają efekty korzenne, piernikowe, rozgrzewające, a nawet piekące w finiszu, podobnie jak imbir, ten jednak jest bardziej korzenny w aromacie. Silne, perfumowe, aromaty dają skórki takich cytrusów jak: różowy grejpfrut, cytryna, także trawa cytrynowa, mniej aromatyczne są limonka, pomarańcze czy mandarynki. Kwiatową słodycz dają płatki róż czy fiołków, bardzo przyjemny, kwiatowo-ziołowy, efekt da rumianek. Chmiel wprowadzi nuty gorzkie, które można pomylić z piołunem, a szparagi wprowadzą ciekawy zapach i smak warzywny.
Po trzech godzinach zajęć jestem bliski znalezienia własnego stylu. Mój gin (na zdjęciu) to: jałowiec, kolendra, dzięgiel, korzeń irysa, szparagi, rumianek, czerwony pieprz, seler, gałka muszkatołowa w małej ilości. Moc 42%. Spirytus pszeniczny.
Super, szkoda ze u nas tak sie nie da a byla by niezla atrakcja zrobic wlasny smak pod szkolonym okiem:) a tak z ciekawości jak Ci sie seler zgral? Bo na to bym nie wpadl i mysle zw dales nasiona?