Niedaleko Pont l’Evecheque, miasta słynącego z serów o tej samej nazwie, jest wioska Saint Philbert Des Champs. Pan Emmanuel Letellier ma tu zatęchłą piwniczkę ze starymi beczkami z francuskiego dębu, oferuje własne kalwadosy z apelacją AOC: 6-, 10- i 14-letnie, dość cierpkie, z nutą tytoniową a nawet ziołową, za które zdobył sporo dyplomów i medali. Robi też cydr i jabłkowy aperitif, który nie ma apelacji pommeau. Cydr fermentuje z własnych jabłek, destyluje w wypożyczanym przewoźnym aparacie kolumnowym. Sam ręcznie wszystko butelkuje.