Holenderska destylarnia Hoofdvaartkerk została urządzona w 2013 roku w… niewielkim XIX-wiecznym budynku kościoła o tej samej nazwie w miejscowości Hoofddorp. Dziwnie wyglądają błyszczące miedziane aparaty do destylacji ustawione wzdłuż nawy głównej. Jest tu także restauracja i sala do degustacji. Wiszą oryginalne organy. Restauracje czy bary w dawnych kościołach, to dość codzienny widok w Holandii. Produkowane tu trunki sprzedawane są w tradycyjnych kamionkowych flaszach – Dutch VOC. Biała ceramika z niebieskim nadrukiem i motywami morskimi. W ofercie są: jałowcowy jenever, słodowo-jałowcowy korenwijn i likiery: ziołowy, malinowy, kawowy, anyżowy, sasafrasowy, szafranowy, a nawet pomidorowy.
Spróbowałem trzech trunków z Hoofdvaartkerk, oto wrażenia.
Jenever (35%) niezwykle przyjemny aromat słodu, ciężkiego piwa i jałowca, słodki i leśny. W smaku niestety zbyt lekkie i zdominowane przez jałowiec, w zasadzie nic ponad zboże i jagody jałowca, szkoda. Zabrakło mocy i finezji.
Korenwijn (35%) znów ten sam przyjemny aromat – słód i jałowiec, tu w nosie więcej jałowca i jakby trochę trzciny cukrowej. W smaku jest dużo ciekawiej. Moc, niestety, zbyt niska, ale bardzo intensywnie czuć jałowiec – słodycz i las, poza tym słód, ziarno, wanilię, leśne jagody. Przyjemny jałowcowy finisz.
Kruiden Bitter (35%) w nosie słód i skórki pomarańczy, jałowiec bardzo delikatnie. W ustach delikatna słodycz, znów pomarańcza, cynamon, kminek. Bardzo przyjemny lekki digestif.
Ogólne wrażenie jest lekko rozczarowujące, trunki były drogie i mam wrażenie, że w dużym stopniu płaciłem za ceramiczne flasze, nie za trunek.