Wizyta w Corsair

W mieście Bowling Green w stanie Kentucky oraz w Nashville w Tennessee znajdują się dwie destylarnie do destylarni firmy Corsair, znanej z wielu bardzo ciekawych pomysłów na nowoczesne, nietuzinkowe alkohole. Jeden z właścicieli Corsair, Derek Bell, jest autorem, wydanej w 2013 roku przez American Distilling Institute, książki „Alt Whiskeys”, poświęconej alternatywnym spojrzeniom na amerykańską tradycję produkcji whiskey. Corsair należy do grupy Craft Distilleries, czyli małych rodzinnych przedsiębiorstw, które powstały w ostatnich latach po zmianach w ustawodawstwie dotyczącym produkcji whiskey w Kentucky.


Odwiedziłem mały – można powiedzieć „garażowy”, zakład w Bowling Green, otwarty w 2008 roku. Destylarnia w Nashville jest niewiele większa. Wszystko jest ręcznie robione, używają małych beczek od 5 do 15 galonów (galon to 3,785 l), podczas gdy większość firm na rynku whiskey stosuje beczki o pojemności 53 galonów. Mają tu miedziany aparat pięciopółkowy do destylacji ciągłej i tu powstaje głównie destylat zbożowy. W Nashville, gdzie stoi większa kolumna, destylują też gin, pięć rodzajów, w tym genever według starej holenderskiej receptury. Alkohol na whiskey destylują do mocy 72,5-75,5%. Mają swój rum – kupują gotowy spirytus z trzciny cukrowej i starzą go w małych beczkach. Robią też absynt oraz alkohole infuzjowane ziołami, korzeniami i owocami.
– Łącznie stworzyliśmy coś około stu rodzajów alkoholi, większość nie trafia jednak do dystrybucji, są to nasze eksperymenty, dostępne w bardzo limitowanych edycjach – śmieje się Steve Whitledge, który w Bowling Green odpowiada za destylację (i za wszystko inne, sprzątania nie wyłączając, jak mówi). – Nie konkurujemy z dużymi producentami bourbona, lecz szukamy różnych nisz, staramy się w artystyczny sposób podchodzić do destylacji, robić rzeczy, które nas samych interesują.
Poza żytem i kukurydzą, do destylacji wykorzystują m.in. ziarna quinoa, czyli komosy ryżowej. Miałem możliwość spróbowania siedemnastu wytwarzanych tu destylatów, m.in. rye whiskey, whiskey destylowaną z quinoa, whiskey z dodatkiem szyszek chmielowych, z dodatkiem dyni, różne młode spirytusy, a także np. wódkę z wanilią, klasyczny gin, gin starzony, genever oraz absynt, zresztą bardzo dobry. Do niedawna powstawał tu bourbon James E. Pepper, noszący nazwisko legendarnej postaci w historii amerykańskiej whiskey, marka nie była jednak ich i jej produkcje przeniesiono gdzie indziej – na miejscu mogłem jednak spróbować jednej z ostatnich butelek wydestylowanych w Corsair, to nieco przydymiony, wyraźnie kukurydziany blend destylatów, które w małych beczkach leżakowały 6-12 miesięcy. Był znacznie bardziej udany niż obecna marka Old Pepper. Największe wrażenie zrobiła na mnie próbowana w Corsair whiskey Wry Moon – biała, niestarzona, 80% nastawu to żyto, 20% – słodowany jęczmień, słodko-słodowa, w smaku przypomina nieco europejskie destylaty z piwa.Na wyróżnienie zasługuje wspomniany absynt – Corsair Red ((56%), a także giny oraz Corsair Quinoa i Corsair Mosaic (z szyszkami chmielowymi), ciekawostka jest Old Punk – zdecydowanie słodka żytnia whiskey, do nastawu dodawana jest dynia.
Przy destylarni jest sklepik z pamiątkami i alkoholami. Każdy jest tu bardzo mile witany, moją ciekawość z uśmiechem zaspokajano przez ponad dwie godziny, aż wyczerpał się zestaw pytań.

 

SONY DSC SONY DSC SONY DSC SONY DSC SONY DSC SONY DSC SONY DSC SONY DSC SONY DSC SONY DSC SONY DSC SONY DSC SONY DSC SONY DSC

Scroll to Top
Spirits logotyp czarny

Dostęp zablokowany

Nie spełniasz wymogów dotyczących wieku użytkowników strony.
Spirits logotyp czarny

Czy ukończyłeś/aś 18 lat?

Treści na tej stronie przeznaczone są wyłącznie dla osób dorosłych.