U podnóża Alp, przy miasteczku Bovec, które słynie z pobliskich wodospadów oraz raftingu wartkim strumieniem turkusowej rzeki Socza, ulokowana jest mała destylarnia Kilc. Właścicielem jest Medard Berginc, wszystko tu robione jest ręcznie według własnych receptur, na naturalnych składnikach.
Podwójna destylacja odbywa się w alembikach po 400 l i 150 l, opalanych drewnem. Aparaty są produkcji słoweńskiej. Ręczne butelkowanie, razem z żoną robią 10-15 tys. butelek rocznie, głównie do restauracji (w Bovec mają dwie własne). Medard Berginc stworzył destylarnię w 1991 roku. Destyluje m.in. jałowiec, z którego powstaje niezwykle wyrazisty, ostry lokalny alkohol – brinjevec. – To bardzo drogi i niewdzięczny destylat. Jałowiec ma sporo cukru, ale to nie jest cukier, który sam rozpoczyna fermentację, muszę więc dodawać enzymów. Na litr alkoholu zużywam ponad dziesięć kilogramów jagód jałowca z dwóch regionów Słowenii – z Alp oraz z Krasu – opowiada Medard Berginc. Poza Brinjevcem destyluje owoce – winogrona, jabłka, śliwki, różne odmiany gruszek, brzoskwinie, morele, wiśnie. Szeroka gama likierów powstaje z ręcznie zbieranych i suszonych ziół, korzeni i owoców, na bazie spirytusu z jabłek. Wśród składników likierów są m.in.: gencjana żółta, lubczyk, tymianek, kwiat akacji, kwiat bzu, liście jagody, kwiat lipy, majeranek, pędy sosny, melisa, rozmaryn, kmin, mięta, prymulmki, mniszek lekarski i wiele innych składników. Są też likiery miodowe czy orzechowe.
Piękna okolica