Gorzelnia rolnicza w Kamieniu była przez lata częścią majątku Cywińskich. Wybudowana prawdopodobnie w 1882 roku, niedaleko dworu, wchodziła w skład folwarku, jak kuźnia czy stolarnia.
„Przy drodze do Głodna i Zagłoby stał spichlerz. Za oborą rozciągał się teren gorzelni, którą kierował gorzelny, pan Witowiak z Lublina. Był tam magazyn spirytusu i drobne zabudowania” – wspomina Wojciech Włodarczyk w tekście „Pory roku”.
Gorzelnię w Kamieniu opisała też Izabella Cywińska, była minister kultury, w swojej wspomnieniowej książce „Dziewczyna z kamienia”. „Pradziadek Ludomir Cywiński, powstaniec styczniowy, zaczął, a dziadek Stanisław skończył budowę gorzelni, która zamykała podwórzową przestrzeń gospodarczą. Gorzelnia pod względem architektonicznym była utrzymana w najczystszym secesyjnym stylu. Wyposażona w bardzo nowoczesną jak na tamtą epokę maszynerię, przynosiła duże dochody. Pędziło się tam nie tylko gorzelankę, ale także inne, szlachetniejsze wyroby. A na własny użytek nawet wykwintniejsze trunki. Gorzelnia stoi do dziś, pracuje, miejscowi ludzie zarabiają” – pisze Izabella Cywińska.
„Znajdująca się w majątku gorzelnia była jedną z największych w okolicy, w 1879-1880 roku dawała dochód od 75 do 120 tysięcy srebrnych rubli” – ustalił Wojciech Włodarczyk („Powiśle Lubelskie” nr 4/2005).
Po wojnie gorzelnia wraz z całym majątkiem szlacheckim Cywińskich została przejęta przez skarb państwa, potem włączona do PGR. W latach 70. została częściowo przebudowana, ale zachowała dawną secesyjną bryłę, obecnie odnowiona z wybielonymi murami pasowałaby do dworu, który popadł, niestety, w ruinę. Do lat 90. była częścią PGR, potem należała do spółki akcyjnej Golub. Przez krótki czas w latach 90. była dzierżawiona przez Teresę Cywińską i Karola Lewickiego.
W gorzelni są obecnie dwie kadzie zacierne, i osiemnaście kadzi fermentacyjnych o łącznej pojemności 450 tys. l. Mają własne kadki drożdżowe. Pracuje tu jedna kolumna, która ma osiemnaście półek, w tym dziewięć spirytusowych. Produkcja to ok. 400 l na godzinę, z mocą 91%. Przerabiana jest tu głównie melasa z kukurydzą na rynek biopaliw.
Przy gorzelni postawiono nowoczesny zakład zestawiania i rozlewu wódek, a także niewielki firmowy sklepik, gdzie można kupić wódki V-One i Balasówka. V-One to marka przygotowywana we współpracy z amerykańskim partnerem, kórym jest należąca do Paula Kozuba firma Vistula River Distilling Company.
Jak można przeczytać na stronie firmy, Destylernia Kamień Sp. z o.o. to firma rodzinna, na czele której stoi Andrzej Balas, gorzelnik z ponad czterdziestoletnim doświadczeniem w branży. Zaczynał od produkcji spirytusu, z czasem jednak skupił się na komponowaniu wódek kraftowych. „Tworzenie alkoholu wymaga nie tylko wiedzy, ale i pasji. Każdy nasz produkt to połączenie doskonałego smaku i wyglądu. Stawiamy na wysoką jakość na każdym etapie produkcji. Łączymy tradycyjne receptury z nowoczesną technologią” – wykłada swoje kredo Andrzej Balas. Swoją pasją zaraził synów, którzy aktywnie włączają się w działalność firmy. Andrzej Balas jest też właścicielem dwóch innych gorzelni rolniczych w regionie – w Żyrzynie i Ratoszynie.