Brama pomalowana na mało gustowny łososiowy róż a nad nią napis Almazinstrument, za nią budynek dawnego dworu, na szczycie poddasza ozdobiony datą 1782, przy bramie tablica pamiątkowa – tutaj swoją fabrykę miał Layb Baczeles, która potem do historii przeszła jako firma Józef Adam Baczewski. Na tablicy pamiątkowej, założonej całkiem niedawno, lakoniczna informacja, że w 1782 roku powstała fabryka alkoholi we wsi Wybranówka (to ok. 44 km od Lwowa), że obecne budynki fabryczne w większości powstały w 1808 roku według projektu architekta Władysława Sadłowskiego, a wcześniej Baczewski zakupił we Lwowie dwór hrabiów Cieleckich. Po II wojnie światowej mieścił się tutaj zakład Almazinstrument, produkujący narzędzia ścierne z diamentową warstwą roboczą. Wtedy też kolejny raz kompleks był przebudowany.
Z dawnych fotografii wiadomo jak wyglądał dwór Cieleckich, ale ten został gruntownie przebudowany jeszcze za czasów Baczewskiego. Zachował się też na zdjęciach ogólny wygląd fabryki Baczewskiego, z wielkim kominem, wysokim budynkiem rektyfikacji. Na jednej z dawnych fotografii widać dwa dumne lwy u wejścia do fabryki i te stoją do dziś, sam mur i brama zostały chyba zbudowane według nowej koncepcji po wojnie. Komin jest inny, po budynku rektyfikacji nie ma śladu, dwór, czyli zapewne budynek dyrekcji fabryki jest bardzo zniszczony, podobnie jak te zabudowania fabryczne, które przetrwały (z wyglądu można domniemywać, że zachowały się budynki magazynowe, butelkowania, być może zestawialni wódek i likierów, być może dawnej kotłowni). Całość jest w opłakanym stanie, niektóre pomieszczenia zajmowane są przez jakieś drobne warsztaty, reszta to niszczejące pustostany.
Naprzeciwko dawnej fabryki Baczewski jest zakład produkujący wódki Hetman (w budynkach dawnej wytwórni win), kawałek dalej, za torami, jest Lwowski Zakład Likierów i Wódek (z 1931 roku), pozostały też ruiny ulokowanego nieopodal zakładu produkcji wódek Józef Kronik (w czasach ZSRR była tu fabryka dżemów). Chciałoby się, by tchnięto życie w dawne mury fabryki Baczewskiego i by powstało tu muzeum, a może też mikrodestylarnia…