Pełny tytuł tej ładnie wydanej pracy zbiorowej to: „1000 Great Wines That Won’t Cost a Fortune From The World’s Best Wineries”. Oficyna Dorling Kindersley specjalizuje się w albumach do postawienia na półkę, na prezent, ale nie koniecznie do czytania. Tak właśnie prezentuje się ta książka. Dwudziestu autorów, tysiąc win, 350 stron. Ale co to za wina? Wedle tytułu nie drogie i od najlepszych winiarzy. Ale przy etykietach ani nie ma ocen, ani nie ma cen butelek, jest tylko informacja sporządzona chyba głównie na podstawie folderów reklamowych. Informacja informacji nie równa, raz przy etykiecie czytamy, ile hektarów ma winnica, gdzie indziej o historii firmy, w innym miejscu o sugerowanym foodpairingu – prawdopodobnie w zależności od tego, który z dwudziestu autorów opisywał wino. Czy wina w książce są nie drogie? W większości przypadków ceny nie przekraczają 50 euro za butelkę. Jest tu trochę dobrych winiarzy, jest jednak masa drugorzędnych. Opisy tysiąca win uzupełniają zdawkowe rubryki z informacjami o regionach szczepach, o łączeniu wina z jedzeniem, o wyborze butelki, o wadach win. Ładna książka do postawienia na półkę, konia z rzędem jednak temu, kto z niej zrobi użytek i zacznie z jej pomocą wybierać wina!