Rozwiązanie godne nagrody wymyślił w latach 30. XVIII wieku niejaki Captain Dudley Bradstreet. Ów awanturnik rodem z Irlandii, nielegalny bimbrownik i sprzedawca taniego ginu w Londynie, po wprowadzeniu ustaw ograniczających możliwość wyszynku umieścił w drzwiach małego lokalu drewnianą figurę kota. Puss & Mew Shop, do mordki zwierzaka wkładało się dwa pensy, a z lejka pod łapką lał się gin. Urządzenie ni było zautomatyzowane, ale patent ów zaczęli naśladować też inni. Czy pomysł sprzed 300 lat nie jest wart odświeżenia w czasach gdy bary są zamknięte, a każdy boi się kontaktu z drugim człowiekiem? Old Tom, jak nazywany był ów kocur, to sposób na wyszynk w czasach koronawirusa.
