Czajkus o „Wódce”

Łukasz Czajka na swoim blogu blog.czajkus.com recenzuje książkę „Wódka”.


W grudniu ukazała się książka „Wódka” z dopiskiem „Biblioteczka konesera”, której autorem jest kolega Łukasz Gołębiewski. Łukasz podobnie jak i ja prowadzi bloga, gdzie w zdumiewającym tempie opisuje degustowane przez siebie alkohole mocne. Wielu by tak chciało…
Zawsze uważałem Łukasza za eksperta i pasjonata degustacji różnych trunków, stąd też ucieszyła mnie wiadomość, że ukaże się książka jego autorstwa, w której opisane zostaną próbowane przez Łukasza wódki – w niebagatelnej ilości 800 sztuk!
Zawsze też denerwowało mnie, że w księgarniach było sporo książkę z opisem win, whisky czy ostatnio też piw – ale książki z opisem wódek nie było. Jak to możliwe w kraju którego obywatele szczycą się tym, ile tej wódki wypijają i jak wielkie tradycje Polska ma w tym temacie! Dziki kraj. Książka Łukasza ten niechlubny stan w końcu zmienia.
Książkę do recenzji dostałem od wydawcy, firmy Wydawnictwo Olesiejuk. Wydana ładnie, okładka jest twarda, papier kredowy dobrej jakości, przyznam wręcz, że jak ją zobaczyłem to wizualnie książka była lepsza niż się spodziewałem. Format jest niewiele mniejszy od kartki A4, stron jest 191. Tekstu jest sporo, jest co czytać, całość jest bogato ilustrowana. Pomysł na okładkę jest dość klasyczny – wykorzystano miniaturki zdjęć wódek (podobnie koncept był w książkach np. „Szampany. Przewodnik dla koneserów” Michaela Edwardsa czy „Bourbon i inne whiskey ameryki” Jarosława Urbana).
Książka zawiera 7 rozdziałów: krótki wstęp, rozdział 1 w którym przedstawiono historię wódki, następnie jest opis rodzajów wódek pod kątem użytego surowca, alfabetyczny leksykon marek ocenianych wódek (najobszerniejsza część książki), rodzajowy opis polskich wódek gatunkowych (np. cytrynówki, wiśniówki), jak podawać wódkę, przepisy na popularne cocktaile na bazie wódki, i przegląd polskich muzeów zajmujących się tematem. Na końcu podane są także adresy stron internetowych producentów wódek oraz bibliografia i indeks.
Na pewno najmocniejszą stronę książki stanowi jej główny temat czyli – leksykon opisanych i zdegustowanych przez Łukasza wódek wraz z jego opinią na ich temat. Nie jest łatwo znaleźć jakąś polską wódkę znajdującą się na rynku, której Łukasz by nie skosztował i nie ocenił w formie gwiazdek od 1 do 10. Autor ocenia tu nie tylko znane i popularne marki, ale i te w jakiś sposób niszowe, od małych producentów, których odszukanie wymaga włożenia pewnego wysiłku lub większego wydatku. Rzecz jasna opisane są także w dużej mierze marki zagraniczne, i tu duży plus – nie są zaniedbane marki naszych najbliższych sąsiadów, bo dostajemy przegląd wódek ukraińskich, czeskich, słowackich, białoruskich itd. Opisane są nie tylko wódki czyste ale i smakowe oraz w dawnym, lepszym nazewnictwie – gatunkowe (obecnie to napoje spirytusowe 🙁 ).
Po zastanowieniu stwierdziłem, że trochę brakuje szerszego opisu najpopularniejszych obecnie polskich wódek czystych tzw. dziwolągów, typu: Krupnik czysty, Żołądkowa Gorzka De Luxe czy Żubrówka Biała. Są o nich wzmianki i ocena poprzez gwiazdki w rozdziale o wódkach gatunkowych, ale z racji ich popularności, można by było opisać je bardziej. Chyba, że brak opinii to też opinia? Ja w ramach osobistego sprzeciwu ich nie kupuję, bo żubrówka to tradycyjnie gatunek alkoholu a nie marka.
Podoba mi się, że każda wódka oceniona jest w skali od 1 do 10 gwiazdek. Nie lubię książek, gdzie nie ma ocen, lub są oceny ale takie by nikomu nie podpaść. Można by dodać ewentualnie jakieś omówienie gwiazdek. Intuicyjnie wiadomo, że wódki z ocenami na 8, 9 czy 10 gwiazdek zasługują na uwagę czytelnika – czy jednak wódki z ocenami 1, 2, 3 nadają się w ogóle do picia – tego nie wiem? Generalnie na lepszą ocenę zasłużyły te wódki, które mają charakter, i których smak w jakiś sposób zapamiętamy i odróżnimy od innych, te zaś które są wyprane całkowicie ze smaku „w stylu zachodnim” autor poleca używać do drinków a nie do degustacji. Pod tym podpisuję się obiema rękami.
Autor nie pieści się specjalnie z poszczególnymi markami i z opisów łatwo można wyczytać czy dana wódka w opinii autora jest dobre czy też nie. Próbowałem nawet sobie udowodnić, że Łukaszowi wybitnie nie smakują wódki grapefruitowe – bo dużo odmian o tym smaku ma niskie oceny, ale Finlandia Grapefruit ma 6 gwiazdek więc teza moja upadła. Marce Pravda się bardzo dostało, ale za to Stanisłavy od tego samego producenta są bardzo chwalone.
Jak już wspominałem książka jest bogato ilustrowana. Duża cześć opisywanych wódek ma w książce swoje zdjęcie. Niemal wszystkie zdjęcia są dobrej jakości, ale są też takie które w książce nie powinny się znaleźć np. Chłopska Pędzona – Czarny Bez. Zdziwiłem się także, że Wyborowa czy Luksusowa zilustrowane są starszymi wersjami butelek, które nie są już dostępne na rynku.
Bardzo mi się podoba pomysł umieszczania w nagłówkach stron wypowiedzi/powiedzonek znanych osób dotyczących wódki/alkoholu np Piotra Skrzyneckiego: „Alkoholu tak naprawdę boją się tylko ludzie, którzy mają w sobie coś złego do ukrycia i boją się, że po wódce to z nich wylezie. Ludziom pięknym od wewnątrz alkohol nie szkodzi. No może trochę na zdrowiu”.
Kilku ciekawych rzeczy się z książki dowiedziałem, ale też kilka błędów w książce wyłapałem. Tym niemniej książka mi się podoba i za 35 zł nie ma się co zastanawiać na zakupem, bo na pewno warto! Polecam.

http://blog.czajkus.com/blog/2015/01/05/wodka-recenzja-ksiazki-lukasza-golebiewskiego

Scroll to Top
Spirits logotyp czarny

Dostęp zablokowany

Nie spełniasz wymogów dotyczących wieku użytkowników strony.
Spirits logotyp czarny

Czy ukończyłeś/aś 18 lat?

Treści na tej stronie przeznaczone są wyłącznie dla osób dorosłych.