We wsi Mstowo, położonej niedaleko Jeziora Chodeckiego, w 2009 roku rodzina Fijałowskich uruchomiła nowoczesną gorzelnię, o mocach produkcyjnych ok. 1000 l spirytusu na godzinę. Gorzelnia zajmuje zabytkowy budynek dawnej kaszarni, zbudowanej prawdopodobnie w 1936 roku. Sama wieś powstała w XV wieku, w miejscu znacznie wcześniejszej osady. W połowie XVIII w. była własnością starosty przedeckiego Jakuba Zygmunta Kretkowskiego, w 1844 roku dobra znalazły się w ręku Ignacego Lipskiego, natomiast od początku XX w. do 1945 roku stanowiły własność rodziny Wernerów.
– Gorzelnia była pomysłem ojca, nieruchomość jest po dziadku, nie chcąc jej sprzedawać, postanowiliśmy tchnąć nowego ducha – mówi Sławomir Fijałkowski. – Staramy się żeby gorzelnia była dochodowa, co w tych czasach jest trudne. Produkujemy spirytus zarówno na biopaliwa, jak i na cele konsumpcyjne, poza tym sprzedajemy wysokobiałkową paszę dla zwierząt, a płynny wywar nieodpłatnie przekazujemy lokalnym rolnikom.
Zainstalowano tu system dwukolumnowy. W pierwszej kolumnie jest 16 półek, w drugiej 40. Stosują zimne zacieranie. Jest suszarnia kukurydzy, urządzenia do obróbki wywaru. Firma ma cztery gigantyczne fermentatory, każdy o pojemności 320 tys. l. Destylują do mocy 93-94%. Mają możliwość skażania spirytusu, więc w związku z pandemią koronawirusa przygotowywali tez półprodukty dla branży farmaceutycznej i chemicznej.
Wśród odbiorców spirytusu na wódki są m.in. CEDC, MBWS czy Destylacje Polskie. Gorzelnia pracuje w systemie trzyzmianowym, siedem dni w tygodniu, zatrudnia 20 osób. Przerabiają 16-18 tys. ton kukurydzy rocznie i jest to jedyny surowiec.
– Mamy zaledwie 5 ha własnego pola, więc kukurydzę skupujemy, składujemy i suszymy – mówi Sławomir Fijałkowski.
Firma Avanti powstała w 1991 roku, działa głównie w segmencie produktów z celulozy, mają zakład produkcyjny i magazyny w Chodeczu.