Zapach bardzo rześki, intensywnie jałowcowy, nuta słodka z agawy, ale też zaskakująca nuta zielonego ogórka, dużo ziół – zwłaszcza majeranek, ale też kmin i tymianek. Tak ziołowo, że niemal aptecznie, co pięknie koresponduje ze słodyczą agawy. Także w ustach ogromna rześkość – mięta i limonka, jałowiec, zioła, w tym gorzkie, jak werbena, nawet piołun, a i tatarak. W finiszu za to znajdziemy słodkie jabłka i słodkie muskatowe winogrona, apteczne nuty ziołowe, tymianek, agawy już nie ma w ogóle, ale jest to niebywale smaczny gin, zamiast słodyczy agawy pojawia się słodycz… bananowa. Moc – 45%. Maciej Podhajny kolejny raz zaskoczył i rozbił bank jeśli chodzi o giny leżakowane w beczkach.