Wielowiekowa tradycja wódek jałowcowych w latach PRL niemal zaginęła, zapewne dlatego, że trunek ten kojarzył się z imperialistycznym ginem. Trzeba jednak powiedzieć, że polska jałowcówka zawsze była alkoholem wyjątkowym, nie tylko nie podobnym do bardzo aromatycznego angielskiego typu Dry Gin czy do holenderskiego Genever, ale nawet do znacznie bliższych nam geograficznie – słowackiej borovički czy niemieckiej Steinhäger. Polska jałowcówka (także litewska) jest bardzo łagodna w aromacie, w którym ledwie wyczuwalne są jagody jałowca. Smak również jest delikatny, czuć w nim igliwie, nuty słodyczy, ale też bardzo wyraźny smak zboża. To produkt najwyższej klasy, choć dziś praktycznie niedostępny w sprzedaży (w wyspecjalizowanych sklepach można znaleźć pojedyncze butelki nie produkowanej już wyśmienitej Jałowcówki Nalewki i Inne, 40%). Warto zapoznać się z dość drogą, ale leżakowaną i bardzo przyzwoitą Jałowcówką produkowaną według receptury zakonu Benedyktynów, o oryginalnym leśno-słodko-wytrawnym smaku i mocy 49%. Unikatowy charakter ma Nalewka Myśliwska firmy Ja-Go (40%) o bardzo wyraźnym smaku jałowca, ale doprawiona ziołami. Oczywiście mamy wiele polskich receptur ginów, w tym znany lubuski, ale to nie to samo.