Autor przez lata zajmował się naukowo chemią i fizyką, ale jego pasją było gorzelnictwo. Gdy osiadł na emeryturze, przeprowadzając się z Wielkiej Brytanii do Kanady, zaczął eksperymentować z produkcją ginu, a swoje uwagi zebrał w poradniku… bimbrownictwa, bo tak należy tę publikację traktować. Są tu podstawowe informacje o tym jak przygotować zacier, o procesach fermentacji i destylacji, o aparaturze, są też podane koszty i spodziewane zyski. Jakież to zyski? Otóż zdaniem Stone’a, jeśli ktoś wypija tylko litr wódki tygodniowo, to oszczędza na tym, że pędzi ponad 18 dolarów. Zakup aparatury zwraca się po ok. 8 miesiącach. Potem już czysty zysk – żadna inna inwestycja nie zapewnia takiego tempa zainwestowanego kapitału. Oczywiście gdyby pić litr wódki dziennie, inwestycja zwróciłaby się jeszcze szybciej. Trudno uwierzyć, że naukowiec i wieloletni wykładowca akademicki serio wypisuje podobne bzdury rodem z opowieści Jakuba Wędrowycza. Co do meritum – książka zawiera tak ogólne informacje, że po pierwsze po jej przeczytaniu zrobienie dobrego ginu byłoby dziełem całkowitego przypadku, po drugie, bimbrownik-eksperymentator nie miałby gwarancji, że nie wyprodukuje sobie bardzo taniej trucizny.
Saguenay International, 3rd Edition, Ottawa 2001.