Opublikowany w październiku raport Warsaw Enterprise Institute dokument dokonuje krytycznej oceny członkostwa Polski w Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), analizując przy tym strukturę i sposób finansowania samej Organizacji. Część raportu dotyka problemów związanych z polityką antyalkoholową. Autorzy (Andrzej Strojny i Jerzy Gryglewicz) alarmują, że obecny model współpracy jest nieefektywny i nie przynosi Polsce korzyści. Zamiast aktywnie kształtować globalną politykę, Polska stała się biernym wykonawcą zaleceń WHO, co naraża na szwank zarówno zdrowie publiczne, jak i gospodarkę kraju.
Raport powstał w momencie kluczowym, gdy na arenie międzynarodowej toczy się ożywiona debata na temat roli i przyszłości WHO, spotęgowana decyzją USA o opuszczeniu szeregów organizacji. Analitycy WEI wskazują, że Polska, podobnie jak inne kraje, powinna dokonać rewizji swojego zaangażowania.
Z dokonanych analiz wyłania się ponury obraz obecnej sytuacji. Płacąc składki członkowskie w wysokości około 16 mln zł rocznie, Polska nie ma realnego wpływu na agendę WHO. Decyzje o strategicznym znaczeniu dla państwa są podejmowane przeważnie przez Ministerstwo Zdrowia, z pominięciem kluczowych perspektyw gospodarczych i społecznych.
Polityka zdrowotna, realizowana pod dyktando WHO, koncentruje się niemal wyłącznie na walce z tytoniem i alkoholem, ignorując realne i narastające problemy zdrowotne Polaków. Tymczasem choroby układu krążenia i nowotwory odpowiadają za 64% zgonów, na depresję cierpią 4 mln osób, a nadwaga i otyłość dotykają już ponad 63% dorosłych.
Polityka zdrowotna, realizowana pod dyktando WHO, jest nie tylko szkodliwa gospodarczo, ale również nie odpowiada na realne wyzwania zdrowotne Polaków. Obsesyjne skupienie wyłącznie na walce z tytoniem i alkoholem odbywa się kosztem nowych, narastających kryzysów. Jak podał GUS w 2023 roku główne obciążenie dla systemu zdrowia stanowiły choroby cywilizacyjne – czytamy w opracowaniu.
Rekomendacje WHO, np. dotyczące polityki akcyzowej wobec wyrobów tytoniowych i alkoholowych, są przyjmowane bez konsultacji z Ministerstwem Finansów czy Rozwoju. Nikt nie analizuje wpływu tych regulacji na dochody budżetowe, zatrudnienie, eksport czy ogólną kondycję strategicznych sektorów gospodarki. Przykładowo, wpływy z akcyzy i VAT od wyrobów tytoniowych w 2023 roku wyniosły ok. 38 mld zł (8% dochodów podatkowych państwa), a wartość eksportu w tym sektorze sięgnęła 24,7 mld zł. Mimo tak potężnego wkładu w budżet i bilans handlowy, decyzje regulacyjne są podejmowane w sposób, który zdaje się nie uwzględniać tych faktów. Przykładem jest jednostronne zerwanie przez rząd wypracowanej w dialogu z rynkiem tzw. mapy akcyzowej, która miała gwarantować przewidywalność obciążeń podatkowych do 2027 roku. Nagła propozycja drastycznych i nieproporcjonalnych podwyżek akcyzy na rok 2026, forsowana przez resort zdrowia i finansów, jest dowodem na reaktywne i krótkowzroczne podejście, które podważa zaufanie przedsiębiorców i stabilność otoczenia biznesowego.
Autiorzy raportu sugerują rządzącym, by bardziej skupili się na konkretnych problemach zdrowotnych Polaków, a także ważnych gałęzi gospodarki i handlu, a nie na zaleceniach Światowej Organizacji Zdrowia. 






