W sierpniowym numerze „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” redaktor naczelny miesięcznika, Piotr Dobrołęcki, recenzuje książkę Łukasza Gołębiewskiego pt. „Koniak”. Oto przedruk artykułu.
Wbrew pozorom ta niewielka książka nie jest książką skromną, bo jej bohaterem jest jeden z najwspanialszych trunków świata czyli koniak. Autor nie zatrzymuje się jednak na opisie samego alkoholowego lidera i jego słynnych marek, ale poświęca wiele miejsca regionowi, w którym powstaje. Jak wiadomo, prawo do nazwy koniak, a właściwie Cognac, mają tylko alkohole pochodzące z obszaru leżącego wzdłuż liczącej 360 km i wpadającej do Atlantyku rzeki Charente, którego najważniejsze miasto nosi oczywiście nazwę Cognac. Alkohol o tej nazwie jest „najszlachetniejszym ze wszystkich trunków świata, należy do najdroższych, najbardziej luksusowych i najbardziej złożonych alkoholi”. Jego produkcja i przechowywanie obrosło wielkowiekową tradycją, co wiąże się też z licznymi tajemnicami, bo – jak dalej pisze autor – „maestria koniaku polega właśnie na sztuce zestawienia różnych alkoholi, jest to wiedza pilnie strzeżona, przechodząca z pokolenia na pokolenie”.
Książka miała premierę w najbardziej trafionym momencie i miejscu, bo na stoisku Francji, czyli gościa honorowego majowych Warszawskich Targów Książki. Autor opowiadał o swoich wrażeniach z pobytu u producentów koniaku i zachęcał, aby podążyć jego śladem.
Szczególnie polecane są oczywiście świetnie znane wielkie marki, jak: Hennessy, Rémy Martin, Martell, Courvoisier, Camus i Otard, ale pozostałe 54 gatunki zaprezentowane w książce również mają swoich zwolenników. Nie są to jednak wszystkie gatunki, bo autor podaje, że jest ponad 350 producentów koniaku, ale na eksport na skalę masową koniak produkuje zaledwie kilkanaście firm. Dlatego warto wybrać się w malownicze okolice, podążając za wskazówkami autora i jego tropem „odwiedzić wszystkie duże domy koniakowe i wiele mniejszych”, a także „małe rodzinne przedsiębiorstwa, które nie butelkują własnych trunków”, lecz je „odsprzedając do sławnych kupaży, sami pozostają anonimowi”. A jak nie można jechać, to warto skorzystać w kraju z oferty koniaków oraz innych trunków w licznych specjalistycznych salonach wydawcy tej książki.