We wsi Berkowo (gmina Wydminy) znaleźć można ruinę starej gorzelni, w ostatnich latach wykorzystywanej jako… stodoła, dziś niemal całkiem wyburzona po pożarze z 2012 roku.
Berkowo to dawny niemiecki majątek Berghoff, podobnie jak pobliskie Zelki, od XVIII wieku własność pruskich baronów zu Heydeck (pierwszym właścicielem był niejaki Wolf zu Heydeck. Nazwa wsi pochodzi od Charlotty von Berg,która odziedziczyła część majątku Heydecków i wyszła za mąż za polskiego szlachcica z rodu Tybów. Tybowie władali wsią do początku XX wieku, w 1909 roku majątek przejął skarb państwa. W latach PRL działał tu PGR, dziś jest tu prywatny właściciel, który prowadzi spore gospodarstwo rolne, odrestaurował też dwór.
W starych niemieckich rejestrach można znaleźć informację, że do końca lat 20. XX wieku gorzelnia nadal działała, destylowano głównie spirytus z ziemniaków. Wodę do produkcji czerpano z pobliskiego zbiornika Jeziora Dobrzyń. Nie znalazłem żadnych informacji na temat losów gorzelni w PRL. Rozmawiałem na miejscu ze starszą panią z Berkowa, która sobie gorzelni nie przypomina, możliwe zatem, że po II wojnie światowej już nie działała. Jako ciekawostkę można jedynie podać, że pracownikiem PGR Berkowo był w latach 1981-1984 wiceminister finansów w rządzie Donalda Tuska, Janusz Cichoń. Na stronie internetowej MojeMazury.pl można znaleźć informację: „Zespół dworski z przełomu XIX/XX w., położony blisko brzegu jeziora Dobrzyń, składa się z murowanego dworu i dwóch obór. Zabudowania dworskie posadowiono na niewielkim wzniesieniu, w bliskiej odległości od jeziora Dobrzyń. Obok dworu znajduje się budynek gorzelni z wysokim kominem oraz zabudowania gospodarcze. Budynek wzniesiony na rzucie litery L, parterowy. Od frontu przekształcony na dwa wejścia, od strony dawnego parku jest duży taras z murowaną pełną balustradą, za budynkiem park ze stawem”. Po kominie nie zostało nawet śladu. Straszy obecnie szkielet budynku, prawdopodobnie za jakiś czas zostanie całkiem wyburzony.
Dwór i ruiny gorzelni w Berkowie
