Niektóre narody spożywają śledzie w formie kiszonej. Oznacza to, że śledź podobnie jak inne produktu poddaje się procesom pozwalającym na wyprodukowanie alkoholu. W 2022 roku podczas Warsaw Spirit Competition jeden z wizytujących rzucił propozycję, by zrobić produkt na cykliczne „Noce Śledziożerców”. Po wielu próbach powstał alkohol zawierający sobie najważniejsze walory smakowe i zapachowe śledzia. Dla miłośników wódki i śledzika kompozycja idealna. Oferowana jest w wersji 38% oraz 20% dla rynku japońskiego – opowiada Marek Różycki, twórca receptury. Produkt powstaje z tuszy śledziowych poddanych procesowi kiszenia, z tym zastrzeżeniem, że sposób prowadzenia procesu powoduje fermentację alkoholową a nie mlekową. Nastaw poddawany jest krótkiej destylacji bezpośredniej, w krótkiej ścieżce. W efekcie do produktu przechodzą nie tylko aromaty oparte o białka, ale i spora dawka tłuszczy rozpuszczonych w alkoholu. Dla urozmaicenia smaku produkt jest wygrzewany pod zwiększonym ciśnieniem w celu uzyskania nut wędzonych – dodaje twórca. Producentem jest On Spirit.
Kiszony śledź, poddany fermentacji… A potem destylacja i co mamy? Zapach wędzonych rybek w oleju, szprotek. Smak jest oleisty, najpierw nieco słodki, potem bardzo rybny. Finisz to intensywny smak wędzonej ryby, nie słonej, ale tłustej. Czy to wódka pod śledzia, czy zamiast śledzia, jako tzw. śledź dyżurny w barze? Dla miłośników ekstremalnych doznań, a także dla Skandynawów, Japończyków, Eskimosów i tych nacji, które za pan brat żyją z wędzonymi rybami.
