Rượu nếp to trunek typowy dla Północnego Wietnamu. Powstaje z lokalnego kleistego ryżu, który został sfermentowany za pomocą również lokalnych drożdży i gotowany na parze. Przed gotowaniem ryż przez 4-6 godzin jest moczony w źródlanej wodzie, podczas gotowania często dodawany jest liść bananowca. Do fermentacji używa się też starterów – jest to mieszanka wysuszonego kleistego ryżu, drożdży i ziół. Drożdże dodawane są, kiedy ryż jest jeszcze ciepły, w stosunku 1:100 masy ryżu. Fermentacja trwa około tygodnia. Trunek może mieć głęboki fioletowo-czerwony lub żółty kolor, w zależności od odmiany użytego ryżu. Czasami używa się też kukurydzy, a nawet owoców nerkowca. Często doprawia się trunek lokalnymi ziołami. Rượu nếp jest lekko alkoholowy (rượu to słowo oznaczające alkohol w języku wietnamskim). W zależności od konsystencji może być uważany za rodzaj alkoholowego puddingu lub wina. Gęstsze wersje są spożywane łyżką, podczas gdy bardziej płynne odmiany mogą być pite jako napój. Rượu nếp jest bardziej gęste niż brązowe wino ryżowe. W Centralnych Wyżynach Wietnamu podobne wino ryżowe, rượu cần (czyli wino łodygowe), jest pite w sposób zbiorowy, przez długie trzcinowe słomki z dużych glinianych dzbanów. Rượu cần może być zrobiony ze zwykłego ryżu, kleistego ryżu, manioku lub kukurydzy, wraz z liśćmi i ziołami. Jeszcze inną odmianą wina ryżowego jest rượu nếp nương, wytwarzane z kleistego ryżu uprawianego w górzystych obszarach uprawnych północno-zachodniego Wietnamu. Jest również tradycja destylacji wina ryżowego, szczególnie w regionie Delty Mekongu. Od XIX wieku wytwarza się tu destylat z rượu nếp, często w domowych warunkach na prostych ogrzewanych ogniskiem kociołkach z miedzi lub nawet gliny. Proces destylacji jest niezwykle powolny, potrafi trwać 7-10 dni, a uzyskuje się stężenie alkoholu zaledwie 30-40%. Potem trunek jest przez kilka miesięcy sezonowany w glinianych dzbanach, często zakopywanych w ziemi. Na większą skalę produkowane m.in. w destylarniach: Rượu Ong Thả, Rượu Phú Lễ czy Rượu Rucota Đào Công Thành.
