Pan Kiryl Stoynov postawił destylarnię na przedmieściach miasta Preslav w 2002 roku. Ma dwa miedziane kotły o pojemności po 300 l każdy, do dwukrotnej destylacji. Opalane są drewnem. Kiedy go odwiedziłem, akurat destylował pomarańcze. Popróbowaliśmy nowego destylatu, a także rakiji grozdovej oraz grozdovej z beczek. Jego trunki cieszą się w okolicy dobrą renomą. Aparat jest bułgarski, pan Kiryl eksperymentuje z różnymi beczkami, grozdova była z beczek z drewna morwy. Destyluje na własne potrzeby, także inne owoce niż winogrona – śliwki, morele, pomarańcze, figi, ale też świadczy usługi dla innych osób, można tu przynieść owoce i on je przedestyluje. To typowa bułgarska destylarnia jakich pełno, bo każdy chce mieć swoją rakiję, a prawo w Bułgarii jest bardzo liberalne dla domowych gorzelników. W 2016 roku rząd próbował zaostrzyć przepisy i ludzie wyszli na ulice, więc wycofano się z tego pomysłu. Domowa rakija to tradycja, historia, element narodowej tożsamości, który był bardzo istotny w czasach tureckiej dominacji nad tym regionem. Prawosławni Bułgarzy mieli swoją rakiję – delikatną, słodką, pachnącą kwiatowo, zupełnie inną niż serbska czy chorwacka.