O „Polskiej wódce” w „Rynkach Alkoholowych”

W numerze 2/2022 miesięcznika „Rynki Alkoholowe” ukazała się recenzja pt. „Wódka zasłużyła na książkę” napisana przez Marcina Burzyńskiego, sekretarza redakcji pisma. Książka Łukasza Gołębiewskiego „Polska wódka” ukazała się pod koniec 2021 roku. Poniżej przedrukowujemy recenzję za zgodą jej autora.

Miesięcznik „Rynki Alkoholowe” objął niedawno patronatem książkę „Polska Wódka” autorstwa Łukasza Gołębiewskiego, wydaną pod koniec 2021 roku przez Dom Wydawniczy Księży Młyn. Właśnie o tej, liczącej 200 stron publikacji, postanowiliśmy napisać nieco więcej.
Do kupna książki z pewnością zachęca już sama estetyczna i twarda okładka, a także osoba autora. Łukasz Gołębiewski nie jest bowiem osobą anonimową dla branży alkoholowej. Dziennikarz, enolog, znawca alkoholi, autor licznych publikacji na ich temat. Dorobek jego wieloletniej pracy w tym zakresie jest niebagatelny.
Tytuł publikacji też jak najbardziej nośny w rodzimym społeczeństwie. Który bowiem trunek bardziej zasłużył na to, aby zagościć na okładce wydanej w naszym kraju książki? Zwolennicy piwa czy miodu pitnego mogą mieć tu oczywiście inne zdanie, ale z pewnymi faktami nie można przecież dyskutować. „Polska jest ojczyzną wódki, a trunek ten na naszych stołach gości już od ponad pięciuset lat. Dzięki pracy i zaangażowaniu polskich rolników, gorzelników i producentów, którzy przez wieki udoskonalali sposób jej wytwarzania i dbali o jej wspaniałą jakość, stała się najbardziej rozpoznawalnym polskim produktem na świecie” – napisał we wstępie publikacji Andrzej Szumowski, prezes Stowarzyszenia Polska Wódka. I w zasadzie trudno z nim polemizować.
Przyjrzyjmy się więc zawartości samej książki. Na początek rozdział typowo historyczny. I bardzo dobrze. Dowiemy się z niego o początkach destylacji alkoholi, metodzie wytwarzania wódki i historii przemysłu spirytusowego na ziemiach polskich. Wiedza cenna i wreszcie przez kogoś uporządkowana. Aż żal, że autor nie poświęcił jej jeszcze więcej miejsca na stronach swojej książki! Miłośnicy historii z pewnością będą czuć niedosyt.
Dalej poznamy współczesne definicje wódki, jej rodzaje oraz mapę polskiej branży spirytusowej czy wreszcie sposoby prawidłowej degustacji, znaczenie naszego narodowego trunku w miksologii oraz miejsca warte odwiedzenia przez „wódkoturystów”. Wszystko to niezwykle ciekawe i pouczające dla konsumenta. I nagle mała niespodzianka w trakcie czytania. Okazuje się bowiem, że większość publikacji (ok. 2/3 jej zawartości) zajmuje alfabetyczny katalog produkowanych w Polsce wódek. To ważne, aby przyszły Czytelnik o tym wiedział, bo nie każdemu taka forma musi przypaść do gustu. Na okładce książki przeczytamy bowiem, że „cennym dodatkiem jest obszerny, ilustrowany przegląd polskich wódek”. W rzeczywistości to pozostała treść książki jest dodatkiem do tego przeglądu. Nie musi być to oczywiście zarzut. Jeśli ktoś szuka kompletnej bazy wiedzy o produkowanych w Polsce markach (nie tylko polskich) wódki, to w zasadzie lepszej publikacji na rynku obecnie nie znajdzie. Dlatego jest ona tak ważna. I bardzo dobrze, że powstała.
Chciałbym tu napisać: „Kupować w ciemno!”. Ale jak wiadomo, w porządnej wódce i recenzji książki nie może być za dużo cukru. Dorzućmy więc tu również łyżkę dziegciu. Przede wszystkim szkoda, że autor przy opisie trunków wybiórczo potraktował kwestię nagród w konkursach branżowych. O ile nie mogło zabraknąć informacji o tym, że dana wódka zdobyła medal w rywalizacji, w której sam jest jurorem i organizatorem, to o innych tego typu wyróżnieniach wspomniał naprawdę niewiele. Nie mógł? Nie chciał? Nie dotarł do informacji? Pozostaje się tylko domyślać. Prawda jest też taka, iż książka „Polska wódka” Łukasza Gołębiewskiego przypomina zarówno w strukturze, jak i w treści trudno dziś dostępną publikację „Wódka” tego samego autora (Wydawnictwo Olesiejuk, 2014 r.). Główna różnica to skupienie się tym razem na markach produkowanych w Polsce (w pierwowzorze były także znane i znaczące marki światowe). Co ważne, odświeżono część zawartych w publikacji informacji. Całość jest też ładniejsza dla oka. Jeśli ktoś nie posiada „Wódki” i interesuje się polską branżą wódczaną, to z zakupu „Polskiej wódki” powinien być zadowolony. Jeśli natomiast ktoś „Wódkę” posiada, to musi się liczyć z tym, że „Polska Wódka” jest w sporej części odświeżoną wersją swej poprzedniczki.
Na wszelki wypadek warto podkreślić jeszcze coś, co wydaje się oczywiste – to lektura dla koneserów, a nie dla masowego odbiorcy.

Marcin Burzyński

Scroll to Top
Spirits logotyp czarny

Dostęp zablokowany

Nie spełniasz wymogów dotyczących wieku użytkowników strony.
Warsaw Spirits Competition 2024

Rejestracja otwarta

Zgłoś swoje uczestnictwo w festiwalu!
Zniżka EARLY BIRD -10% do 31 marca.

Spirits logotyp czarny

Czy ukończyłeś/aś 18 lat?

Treści na tej stronie przeznaczone są wyłącznie dla osób dorosłych.